Obserwatorzy

wtorek, 28 kwietnia 2015

Niebiesko mi

No i tak jak wspominałam w poprzednim poście- potrzebowałam odskoczni od haftu białego, więc wzięłam do ręki cieniowany niebieski kordonek i powstała serweta.

Powstawała 3 dni, ze wzory z jakiejś "Diany", którą wykopałam z szuflady.
I powiem Wam, że to był bardzo dobry wybór, bo serweta bardzo mi się podoba i według mnie na zdjęciu w gazetce nie wyglądała tak ładnie, ale może jest to też sprawą cieniowanego kordonka.

Zdjęcia robione na dywanie, więc nie mają zbyt estetycznego tła, ale nie miałam ciemnej tkaniny, a na jasnej serweta nie oddawała swojego uroku:)







Pozdrawiam serdecznie.

sobota, 25 kwietnia 2015

Wiosenny spacer

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam spacerować po lesie:)
Oczywiście najwięcej radości sprawia mi chodzenie, kiedy mam jakiś cel- jak grzybki jesienią, ale nawet jeśli go nie mam to lubię pojechać i oderwać się od rzeczywistości:)
Chodzę sobie, ptaszki śpiewają i aż człowiekowi cieplej robi się na sercu i duszy i optymizm powraca:)

Zdjęcia może nie są spektakularne i jakieś takie szare, ale robione zwykłą prosta kompaktówką, więc w sumie, czego mogłam się spodziewać:)






Tutaj jakieś kwiateczki, których było mnóstwo, ale nie wiem jakie :)


Listki budzącej się do życia przyrody:)




I stara, już zeschnięta huba.



Pozdrawiam cieplutko

środa, 22 kwietnia 2015

Już piąta:)

Na początek dziękuję za wszystkie Wasze komentarze:)
To one podnoszą na duchu i dają motywację do działania.

A dzisiejszy post o przygotowanej do wyszywania piątej serwecie z zamówionego kompletu.
Im dłużej wyszywam, tym mi gorzej idzie i robię coraz więcej przerywników, a jak tak dalej pójdzie to nijak nie skończę do wakacji...

Chyba nigdy więcej nie podejmę się wyszywania białą nitką na białej tkaninie, zwłaszcza pod zamówienie, bo męczę się strasznie, a nie takie było założenie mojego wyszywania:)




poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Ogródkowo:)

Oj jak ja lubię wiosnę:)
Wszystko kwitnie i świat jest taki pełen barw w tym czasie:)
Okazało się, że zamiast jednego ogródeczka, mamy z babcią dwa.
Za komórkami wyszły szafirki, rosnąć zaczyna piwonia i kilka tulipanów się uchowało, co bardzo cieszy moje oczy:)
Nie ma to jak posiedzieć sobie na leżaczku z książką lub robótką w ręce i podziwiać:)






A to nie wiem co, ale jest super:)




W domu też mam wiosnę- pięknie zakwitła róża miniaturowa:





piątek, 17 kwietnia 2015

Książkowo

W związku z tym, iż ostatnio coś mi się dzieje z rękami i nie jestem w stanie dłużej utrzymać igły ani szydełka, postanowiłam wrócić do czytania:)

Sięgnęłam po książkę, którą czytałam jako nastolatka.
Była to moja pierwsza "poważna" lektura i być może dlatego zapadła mi w pamięć.
Opowiada ona o zakazanej miłości i rodzinnych tajemnicach.

Oficjalny opis:
"Szczęśliwą z pozoru rodzinę Dollangangerów spotyka tragedia - w wypadku samochodowym ginie ojciec. Matka z czwórką dzieci zostaje bez środków do życia i wraca do swego rodzinnego domu. Niezwykle bogaci rodzice mieszkający w ogromnej posiadłości, wyrzekli się córki z powodu jej małżeństwa z bliskim krewnym, a narodzone z tego związku dzieci uważają za przeklęte. W tajemnicy przed dziadkiem rodzeństwo zostaje umieszczone na poddaszu, którego nigdy nie opuszczą. Dzieci żyją w ciągłym strachu, a odkrycie, jakiego dokonuje najstarszy brat, stawia rodzeństwo w obliczu nieuniknionej katastrofy."





Kolejne części- jest ich w sumie 4, opowiadają o dalszych losach rodzeństwa.






Piąta z kolei część jest retrospekcją do czasów, kiedy wszystko się zaczęło.



Książki są bardzo wciągające- mi osobiście nie podobała się tylko 3 część.

środa, 15 kwietnia 2015

Kwiateczki

Wiosna idzie więc czas na kolejne kwiateczki do mojego mini ogródeczka:)
W związku z tym wybrałam się na targ i dokupiłam 5 bratków, ale tym razem drobnych.
Stwierdzam, że są one ładniejsze i bardziej obficie kwitną:)

A w ogóle to nie lubię narzekać, ale włącza mi się ostatnio bardzo negatywne uczucie jeśli chodzi o moją pracę.
Jak już kiedyś wspominałam pracę mam na prawdę fajną i ją lubię, ale niedługo kończy mi się umowa.
I najpierw to było tyko dziwne przeczucie, że dobrze nie będzie, ale po dzisiejszej rozmowie zmiennika z kierowniczką o coraz to nowych- wyższych wymaganiach, mam wrażenie, że szukają tylko pretekstu, żeby nam tej umowy nie przedłużyć.
Wiem, że martwię się na zapas, bo to jeszcze 1,5 miesiąca, ale ten czas szybko zleci, a rynek pracy coraz gorszy.
Pociesza mnie tylko fakt, że jeśli faktycznie nie przedłużą mi umowy to chyba wyjadę do Męża za granicę, bo bardzo już za Nim tęsknię, a poza tym jak pomyślę o kolejnych poszukiwaniach pracy tygodniami za głodową pensję, to chyba wolę spróbować tam.

No to się wyżaliłam, a teraz czas na zdjęcia jeszcze przed posadzeniem:)









piątek, 10 kwietnia 2015

Zwiedzanie :)

Jak już wiecie byłam w odwiedzinach u mojego kochanego męża w Anglii.
No i nie mogłam troszkę nie pozwiedzać:)

Bardzo podobało mi się w Gloucester-no i przepiękna katedra,w  której kręcili Harrego Pottera.
Niestety wejście do katedry dość sporo kosztowało, nie mówiąc już o możliwości fotografowania.

Ale popstrykałam troszkę od zewnątrz :)






I oczywiście zabytkowe doki, które również musiałam odwiedzić:)

Żaglowiec ze zdjęcia poniżej jest akurat remontowany, a jego dok jest osuszony:)



Poniżej fotka tego samego żaglowca zrobiona przej mojego Męża jak jeszcze czekał na remont:)








Pozdrawiam cieplutko:)