Obserwatorzy

czwartek, 14 maja 2015

Szydełkowo

Cześć Dziewczyny:)

Mnie w najbliższym czasie będzie mniej na blogu, a jest to spowodowane małymi problemami zdrowotnymi i przyjazdem Męża mego:)
Ale to nie znaczy, że już zupełnie sobie próżnuję.
Ostatnio- jak widać z resztą po postach- znów wzięłam się za szydełkowanie.
Jest to na tyle intensywne, że zamówiłam sobie kordonki nowosolskie, bo wychodzą dużo taniej od zwykłych i postanowiłam zrobić sobie taki wiosenno- jesienny szal ażurowy.
Kordonki te, co przyszły są na tyle miękkie, że ochoczo wzięłam się do roboty:)
No i tu niespodzianka, bo szalik jeszcze nie skończony, a już się znalazł chętny na niego:)
Bardzo to motywuje jeśli komuś coś co robię na tyle się podoba, że chce to mieć:)


A oto i kawałek mojej pracy:





Kolor najbardziej zbliżony do zdjęcia ostatniego, aczkolwiek na żywo jest pięknym ciepłym fioletem:)

Pozdrawiam serdecznie:)

sobota, 9 maja 2015

Zamkowo

W ostatnią sobotę kwietnia, było tak pięknie i ciepło, że do południa siedziałam na leżaczku, a przy okazji odkryłam gniazdko jeży, ale o tym kiedy indziej, gdyż nie dały się sfotografować.

Po obiedzie zaś postanowiłam zabrać Babcię i pojechać do Żmigrodu.

Znajduje się tam piękny kompleks parkowy wraz z ruinami zamku.
Bardzo mi się tam spodobało, a że nie jest daleko ode mnie- ok 30km- na pewno jeszcze tam wrócę.

Na pierwszy ogień poszły ruiny:






Później nadszedł czas na spacer po parku.
Niby nie wydaje się duży, ale jednak nachodzić troszkę się trzeba:)






Gdzieś w trakcie spacerowania przy niewielkim pomoście widokowym widziałam węża, ale niestety wystawił mi język i schował się zanim zdążyłam włączyć aparat.

Natomiast kaczki dokazywały aż miło:)







Pozdrawiam cieplutko:)

wtorek, 5 maja 2015

Jak wiosna to wiosna:)

Skoro już mamy pełnię jednej z najpiękniejszych pór roku, to i u mnie na stole musi być zielono.
W związku z tym powstała szydełkowa serwetka z cieniowanego zielono-białego kordonka.
I powiem Wam, że jestem nadal w szku, bo nie usłyszałam po raz kolejny od mojej Babci, że po co ja to robię i tylko dom zaśmiecam, ale szczerze pochwaliła i jak dla niej to jest najładniejsza jak do tej pory, którą zrobiłam i czy serwetka może być jej:)
Ja wiem, że to śmieszne, ale cieszę się jak głupi do sera, bo moja Babciunia niestety jak do tej pory tylko krytykowała, a tu wyraziła zachwyt sama z siebie, bez moich zbędnych komentarzy:)

Zdjęcia robione na dywanie, gdyż jest ciemny i najlepiej oddają kolor oraz fakture serwety.






piątek, 1 maja 2015

Glinianki

Tego samego dnia, co byłam w lesie- zdjęcia z któregoś z wcześniejszych postów- byłam również nad stawami, które powstały po wydobywaniu gliny.
Miejsce jest urocze.
Pamiętam, że jako dziecko chodziłam tam i się kąpałam, teraz nie wiem, czy odważyłabym się pływać w tych stawach.
Jest tam cisza i spokój, miejsce jest bardzo lubiane przez miejscowych wędkarzy.
Ja jednak nie oglądałam tam rybek, a łabędzie:)
Co roku parka łabędzi spędza tam swój czas i tak również było teraz:)
Chyba musiały być głodne, bo bardzo blisko podpłynęły, niestety przez suchą trawę nie dało się zrobić im wtedy zdjęć.
Nakarmić też ich nie miałam czym, ponieważ w planach był tylko spacer po lesie.