Witajcie po dość długiej nieobecności.
Dziękuję Wam moje drogie, gdyż przekroczyłam 10tyś wejść:)
Ale to wszystko dzięki Wam:)
Witam również nową obserwatorkę World4me:)
U mnie ostatnio robótkowo totalny przestój- Anielica leży w szufladzie, koteczek na biurku i jedyne za co mam ochotę się zabierać są serwetki do kompletu dla Kuzynki oraz czytanie książek.
Mój umysł zaprząta teraz myśl o pierwszej w życiu podróży samolotem.
Chociaż to jeszcze 1,5 tygodnia ja już jestem przerażona, po części pewno dlatego, że uwielbiam filmy dokumentalne "Katastrofy w przestworzach", które namiętnie regularnie oglądam, a niestety lecę sama i nie będzie miał mnie kto potrzymać za rękę i uspakajać...
Ale dość już o strachach, teraz czas na rzeczy przyjemniejsze:)
Serwetki do kompletu mam wyszyte dwie.
Jeszcze na ciepło tzn nie powycinane i pomięte, ale postanowiłam się chociaż tym pochwalić.
Są one w takim samym stylu, jak czerwony bieżnik pokazywany jakiś czas temu.
Tym razem jednak, zgodnie z zamówieniem, biały materiał i biała nitka, czego nie cierpię, ale wzór mało skomplikowany więc tragedii nie ma.
Pierwsze zdjęcie obrazuje kolor materiału i nitki, ale nie bardzo cokolwiek na nim widać, więc kolejne robione bez lampy błyskowej.
Serwety mają 33x33cm i właśnie "robi się" trzecia.
Do nich oczywiście będzie obrus- jeszcze nie rozrysowany, jak tylko uda mi się to zrobić to oczywiście pokażę projekt.
Niestety nie wiem, kiedy to nastąpi, gdyż w związku z planowanym urlopem w pracy mam teraz istny maraton, a 2 wolne dni zaplanowane od rana do wieczora:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Mnie to by prędzej szlak trafił niż żebym miała wyszywac tyle białą mulina. Więc podziwiam Ciebie Justynko.
OdpowiedzUsuńNie jest tak źle:) Poza tym mam dużo czasu więc przeplatam z innymi robótkami:)
UsuńNie wsiądę do samolotu za nic :( Chyba, że mnie uśpią :( Oglądałam kilka razy "Oszukać przeznaczenie", a potem TE zdjęcia po Smoleńsku... boję się koszmarnie :(
OdpowiedzUsuńJa też się koszmarnie boję:( Ale wolę zobaczyć jak to jest latać, niż spędzić 30h w autobusie, a szkoda mi czasu na, w sumie, prawie 3 dni samej podróży.
UsuńRewelacyjnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńA podróży samolotem się ni bój. Najgorszy jest pierwszy raz, później już będzie lepiej :)
Rewelacja to będzie po obróbce, czyli wycięciu wykrochmaleniu i wyprasowaniu :D
UsuńJeśli chodzi o samolot- jest to jednocześnie moje marzenie i lęk :)
Powiem, że lepiej wyglądał ten wzór w kolorze, bo to chyba podobny jak nie jen sam co w pawiu prawda. Szacun za cierpliwość, ja też wróciłam do Richelieu - uspokaja mnie a nie wymaga myślenia...
OdpowiedzUsuńTo prawda, że richelieu nie wymaga myślenia:) A wzór chciałam zrobić choć odrobinę innym odcieniem, ale to pod zamówienie i nie przekonałam kuzynki do koloru.
UsuńSerweta wygląda interesująco, wzór inny niż zwyczajowe kwiatki :) Chyba też na jakiś czas wrócę do haftu płaskiego, bo krzyżyki mi się ostatnio "przejadły".. A latania to Ci troszkę zazdroszczę, mnie nigdy nie udało się wyjechać z kraju choćby na godzinę :(
OdpowiedzUsuńMi się właśnie też krzyżyki chwilowo znudziły. A ja bym wolała siedzieć w kraju, gdyby tylko mąż był ze mną, ale niestety:( Dlatego też tym razem to ja postanowiłam go odwiedzić:)
UsuńPodziwiam XD, bo ja sama nienawidzę wyszywać białą nitką żadnych serwetek, wolę kolory, i jeszcze raz kolory,
OdpowiedzUsuń