Witajcie :)
W związku z pytaniem Weroniki z bloga: https://ladyveroniquesavage.blogspot.com gdzie kupuję koralikowe zestawy- jest grupa na facebooku "Haft koralikowy" i jedną z administratorek jest Pani Halinka Zych i to ona ma te wszystkie cuda :) W sumie jak sprawdziłam to na dzien dzisiejszy jest ok 1000 różnych wzorów w ofercie, więc gdyby ktoś był chętny to zapraszam do kontaktu z tą Panią :)
Te z Was, które podglądają mojego bloga troszkę dłużej pewno wiedzą, że w którymś momencie miałam "szał" na punkcie HAED-ów 7 grzechów głównych.
Niestety z krzyżykami nie za bardzo się polubiłam. Z resztą widać to, po ilości postów z tą techniką.
Jak mam wenę, to idzie mi szybko, ale przez większość czasu jej brak.
Anielica leży gdzieś w szafie, a już niewiele zostało i jakoś nie mogę się zabrać, a tygrysa robię już prawie 2 lata i też idzie opornie.
Lubię za to mozaiki diamentowe- nie układam tak dużo jak bym chciała, gdyż nie zawsze mam czas, ale robi się je o wiele szybciej. Dlatego też, gdy na Aliexpress pojawiła się wspomniana powyżej seria- to wiedziałam, że muszę ją mieć. Pokazałam obrazy Mężowi i ku mojemu wielkiemu szczęściu zamówił mi 2, bo stwierdził, że cała kolekcja to troszkę za duży koszt i można sprowadzać systematycznie. Wybrałam sobie Envy i Vanity, gdyż te najbardziej mi się podobają.
Zaczęłam od tej pierwszej :)
To prawda, że gdyby wyszywać z oryginalnego wzoru, to każdy szczegół byłby doskonale widoczny, no i jest dużo więcej odcieni, ale mozaika też będzie nieźle wyglądać.
Na zdjęciach szału nie ma, ale jak się patrzy na obraz z pewnej odległości efekt mi się podoba.
Wielkość to 60x40cm.
Obserwatorzy
środa, 2 listopada 2016
środa, 26 października 2016
Koraliki cd.
Hej Dziewczyny :)
W jednym z poprzednich postów wspominałam Wam, że powstał niewielki haft koralikowy na prezent.
Obrazek trafił już w ręce Właścicieli, z okazji ich ślubu więc mogę go pokazać :)
Nie jest to nic dużego, ale najważniejsze, że się spodobał :)
Niestety zdjęcia mam tylko 3, bo robiłam na szybko przed wyjazdem, ale dobrze, że w ogóle są.
W jednym z poprzednich postów wspominałam Wam, że powstał niewielki haft koralikowy na prezent.
Obrazek trafił już w ręce Właścicieli, z okazji ich ślubu więc mogę go pokazać :)
Nie jest to nic dużego, ale najważniejsze, że się spodobał :)
Niestety zdjęcia mam tylko 3, bo robiłam na szybko przed wyjazdem, ale dobrze, że w ogóle są.
środa, 19 października 2016
Grzybofotografowanie :)
Witajcie.
Jesień niestety nadeszła i to taka szara i ponura, że aż człowieka w depresję wpędza.
Nie mam na nic weny i humor beznadziejny- najchętniej spałabym cały dzień, ale tak się nie da, a przynajmniej nie przy mojej Babci.
W zeszlym tygodniu jak miałam kilka dni wolnego, wyciągnęła mnie do lasu.
Co prawda jadalnych grzybów znalazłam za pierwszym razem tylko kilka, ale za to polatałam z aparatem, a w zasadzie to z telefonem i obfociłam wszystkie inne, bo były cudne :)
Miłego dnia
Jesień niestety nadeszła i to taka szara i ponura, że aż człowieka w depresję wpędza.
Nie mam na nic weny i humor beznadziejny- najchętniej spałabym cały dzień, ale tak się nie da, a przynajmniej nie przy mojej Babci.
W zeszlym tygodniu jak miałam kilka dni wolnego, wyciągnęła mnie do lasu.
Co prawda jadalnych grzybów znalazłam za pierwszym razem tylko kilka, ale za to polatałam z aparatem, a w zasadzie to z telefonem i obfociłam wszystkie inne, bo były cudne :)
Dwa dni później byłyśmy w lesie po raz kolejny i tu już było na tyle dobrze, że nawet nie pomyślałam o tym aby zdjęcia robić, bo grzyby rosły jeden koło drugiego :-)
Miłego dnia
środa, 12 października 2016
Dziko, ale pięknie :)
Witajcie :)
Nadgarstek nadal ciut dokucza, jednak staram się siadać powoli do robótkowania. Nie jest to niestety tyle, ile bym chciała, bo tylko godzinka, czasem dwie i to tylko jeśli mam czas, ale i tak jestem szczęśliwa, że powoli wszystko wraca do normy :)
Obrazek, nad którym obecnie pracuję zaczęłam ok 1,5 miesiąca temu, a później musiał poczekać na kontynuację. Co prawda nie dużo go przybyło od tamtego czasu, ale zawsze jednak coś:)
Na szczęście robię dla siebie i dla własnej przyjemności, więc czas mnie nie goni.
W międzyczasie powstało jeszcze jedno maleństwo metodą koralikową, ale pokażę w kolejnym poście, gdyż to prezent, a nie chciałabym, aby przyszła Właścicielka widziała przed czasem :)
W obrazku z dzisiejszego posta zakochałam się od pierwszego wejrzenia, bo niby dziki kot, ale ma tak intensywne, przejmujące i urocze spojrzenie, że musiałam go mieć.
Najpierw miał być haftowany dla moich braci, ale już wiem, że ciężko będzie mi się z nim rozstać.
Tak bardzo mi się podoba, że pomimo, iż musiałam przerwać wyszywanie, potrafiłam rozkładać i się w niego wpatrywać :)
Z poprzednimi obrazkami- nawet parą siedzącą na ławce- rozstałam się bez większego żalu, natomiast ten, chyba jednak zostanie u mnie :)
Tak wygląda stan pracy na dzień dzisiejszy :
Nadgarstek nadal ciut dokucza, jednak staram się siadać powoli do robótkowania. Nie jest to niestety tyle, ile bym chciała, bo tylko godzinka, czasem dwie i to tylko jeśli mam czas, ale i tak jestem szczęśliwa, że powoli wszystko wraca do normy :)
Obrazek, nad którym obecnie pracuję zaczęłam ok 1,5 miesiąca temu, a później musiał poczekać na kontynuację. Co prawda nie dużo go przybyło od tamtego czasu, ale zawsze jednak coś:)
Na szczęście robię dla siebie i dla własnej przyjemności, więc czas mnie nie goni.
W międzyczasie powstało jeszcze jedno maleństwo metodą koralikową, ale pokażę w kolejnym poście, gdyż to prezent, a nie chciałabym, aby przyszła Właścicielka widziała przed czasem :)
W obrazku z dzisiejszego posta zakochałam się od pierwszego wejrzenia, bo niby dziki kot, ale ma tak intensywne, przejmujące i urocze spojrzenie, że musiałam go mieć.
Najpierw miał być haftowany dla moich braci, ale już wiem, że ciężko będzie mi się z nim rozstać.
Tak bardzo mi się podoba, że pomimo, iż musiałam przerwać wyszywanie, potrafiłam rozkładać i się w niego wpatrywać :)
Z poprzednimi obrazkami- nawet parą siedzącą na ławce- rozstałam się bez większego żalu, natomiast ten, chyba jednak zostanie u mnie :)
Tak wygląda stan pracy na dzień dzisiejszy :
środa, 5 października 2016
Ten pan i pani
Witajcie Kochane.
Niestety niewiele u mnie przybywa prac w związku z problemami z nadgarstkiem, stąd też i wpisów brak. Mam kupę rzeczy pozaczynanych i wszystko leży, dopóki ręka całkowicie nie przestanie mnie boleć. Dlatego też mnóstwo czasu znowu poświęcam na czytanie, bo przecież jak to tak- siedzieć i patrzeć się w tv i nic nie robić to nie dla mnie. Odzwyczaiłam się od oglądania tv, chyba, że coś wyszywam, szydełkuje itd, ale to też raczej seriale w komputerze.
Jednakże jakieś 2 miesiące temu powstał mój drugi obrazek koralikowy, o którym zupełnie zapomniałam :) Dopiero jak Babci koleżanka zaczęła się nim zachwycać i wyraziła chęć odkupienia go ode mnie, doszłam do wniosku, że przecież jeszcze Wam go nie pokazywałam.
Moja pierwsza tego typu robótka była na szorstkim materiale, natomiast ta- na grubszym atłasie.
Moje wrażenia- zdecydowanie wolę atłas- trzeba bardziej uważać, aby się nie pomarszczył, ale też nitka gładko sunie i praca sprawia mi więcej przyjemności, a o to przecież chodzi:)
Dodatkową radość sprawiało mi wyszywanie sukni, a te z Was, które zdążyły mnie już ciut poznać powinny wiedzieć, że uwielbiam piękne suknie, może nie ma za dużo takich obrazków na moim blogu, ale jestem w nich zakochana :)
Na fotkach obrazek jeszcze przed oprawieniem:
Niestety niewiele u mnie przybywa prac w związku z problemami z nadgarstkiem, stąd też i wpisów brak. Mam kupę rzeczy pozaczynanych i wszystko leży, dopóki ręka całkowicie nie przestanie mnie boleć. Dlatego też mnóstwo czasu znowu poświęcam na czytanie, bo przecież jak to tak- siedzieć i patrzeć się w tv i nic nie robić to nie dla mnie. Odzwyczaiłam się od oglądania tv, chyba, że coś wyszywam, szydełkuje itd, ale to też raczej seriale w komputerze.
Jednakże jakieś 2 miesiące temu powstał mój drugi obrazek koralikowy, o którym zupełnie zapomniałam :) Dopiero jak Babci koleżanka zaczęła się nim zachwycać i wyraziła chęć odkupienia go ode mnie, doszłam do wniosku, że przecież jeszcze Wam go nie pokazywałam.
Moja pierwsza tego typu robótka była na szorstkim materiale, natomiast ta- na grubszym atłasie.
Moje wrażenia- zdecydowanie wolę atłas- trzeba bardziej uważać, aby się nie pomarszczył, ale też nitka gładko sunie i praca sprawia mi więcej przyjemności, a o to przecież chodzi:)
Dodatkową radość sprawiało mi wyszywanie sukni, a te z Was, które zdążyły mnie już ciut poznać powinny wiedzieć, że uwielbiam piękne suknie, może nie ma za dużo takich obrazków na moim blogu, ale jestem w nich zakochana :)
Na fotkach obrazek jeszcze przed oprawieniem:
środa, 24 sierpnia 2016
Nowości
Jak już wiecie, uwielbiam mozaiki diamentowe. Jednak nie tylko samo układanie sprawia mi przyjemnośc, ale lubię też pooglądać na youtube jak to robią inni.
Pewnego dnia siedząc w pracy i szukając kolejnych filmików w tej tematyce, trafiłam na nowośc dla mnie czyli haft koralikowy.
Niby już kiedyś słyszałam, ale nigdy jakoś nie interesowała się tą odmianą haftu i to był mój błąd.
Jak już zaczęłam "koralikować", to oderwać się nie mogłam i tak to powstał pierwszy obrazeczek.
O dziwo po raz kolejny to Babcia go zagarnęła dla siebie. Chyba w końcu podoba jej się to, co robię :)
Pewnego dnia siedząc w pracy i szukając kolejnych filmików w tej tematyce, trafiłam na nowośc dla mnie czyli haft koralikowy.
Niby już kiedyś słyszałam, ale nigdy jakoś nie interesowała się tą odmianą haftu i to był mój błąd.
Jak już zaczęłam "koralikować", to oderwać się nie mogłam i tak to powstał pierwszy obrazeczek.
O dziwo po raz kolejny to Babcia go zagarnęła dla siebie. Chyba w końcu podoba jej się to, co robię :)
środa, 17 sierpnia 2016
Mozaikowo
U mnie, jak zawsze po kilku wpisać, nastąpiła dłuższa przerwa.
Uważam jednak, iż jak nie mam weny na pisanie i pokazywanie aktualnych moich prac, to nic na siłę.
Czas, którego nie spędziłam przed komputerem spożytkowałam na wykończenie mozaiki diamentowej.
Zajęła mi ona około 10-ciu miesięcy, ale to dlatego, że zdarzało mi się nie siadać do niej przez 3. Zwłaszcza zimą, gdzie szybko zapada zmrok, układanie mozaiki jest dla mnie ciężkie, ponieważ światło jest niewsytarczające i symbole podobnych odcieni się zlewają.
Obrazek ma 40x50cm, czeka mnie jeszcze oprawa, bo miejsce do powieszenia zarządziła Babcia. :)
Uważam jednak, iż jak nie mam weny na pisanie i pokazywanie aktualnych moich prac, to nic na siłę.
Czas, którego nie spędziłam przed komputerem spożytkowałam na wykończenie mozaiki diamentowej.
Zajęła mi ona około 10-ciu miesięcy, ale to dlatego, że zdarzało mi się nie siadać do niej przez 3. Zwłaszcza zimą, gdzie szybko zapada zmrok, układanie mozaiki jest dla mnie ciężkie, ponieważ światło jest niewsytarczające i symbole podobnych odcieni się zlewają.
Obrazek ma 40x50cm, czeka mnie jeszcze oprawa, bo miejsce do powieszenia zarządziła Babcia. :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)