Witajcie moje drogie.
Ostatnio wróciłam do blogowania, co bardzo mnie cieszy, bo już zapomniałam ile przyjemności i radości daje pisanie, czytanie Waszych przemiłych komentarzy i podglądanie Waszych prac:)
Całe szczęście, że w mojej pasji mogę liczyć na wsparcie mojego męża i kochanej Szwagierki, bo ze strony mojej babci spotykają mnie tylko teksty w stylu " po co ty to robisz, skoro żadnego pożytku z tego nie ma", ale później wykłada moje serwety na stół albo komodę i chwali się wszystkim koleżankom dookoła jaką to ma zdolną wnuczkę...
Do tego dochodzą (mam nadzieję, że tylko przejściowo) kłopoty i mąż pracujący w oddali i ostatnio na smutek i melancholię, która mnie ogarnia najlepszym lekarstwem okazuje się bardzo intensywne wyszywanie.
Dochodzi do tego, że jak mam spokojny dzień w pracy to potrafię wyszywać łącznie jakieś 8-9h.
Na szczęście mam taką pracę, iż jak wszystko porobię i zostaje mi bieżąca obsługa klientów, to między nimi mogę robić, co chcę:)
I tak właśnie jakiś czas temu między pracą, a chwilami wolnymi wyhaftowałam niewielki bieżnik:)
Bieżnik wyhaftowany nićmi z dawnej fabryki "ODRA", które zostały mi podarowane przez koleżankę:)
erce me płacze i oczy są smutne że tylko na twoim obrazku mogą podziwiac twe serweteczki cudne
OdpowiedzUsuńPiękna serwetka. Dobrze, że w mężu i Szwagierce masz wsparcie, to wiele daje. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:)
UsuńCzemu mi nic nie wiadomo na temat tego bieżnika? Jest śliczny i wcale na taki mały nie wygląda. Pamiętaj że w kwestii robótkowej zawsze znajdziesz u mnie wsparcie. W innych też zresztą.
OdpowiedzUsuńNic Ci nie wiadomo, bo robiłam go nie będąc u Ciebie:( A za wsparcie zawsze Ci jestem wdzięczna:)
UsuńDobrze, że masz wsparcie w mężu i szwagierce bo to dużo znaczy i daje motywację do dalszej pracy. Piękny bieżnik wyhaftowałaś, ma ciekawy wzorek i bardzo mi się podoba :0) Justynko, chciałabym Cię zaprosić do blogowej zabawy, czy mogłabyś mi podać maila do Ciebie bo chciałabym Ci wyjaśnić o co chodzi. Oczywiście jeśli się zgodzisz. Mój mail:
OdpowiedzUsuńklimatybeaty@gmail.com. Pozdrawiam serdecznie :)
Wsparcie to podstawa:) Moj mail justynahafty@gmail.com. Pozdrawiam
UsuńJustyś, niestety dużo babć tak ma. Powiedz Jej kiedyś, że skoro nie ma pożytku, to czemu koleżankom pokazuje? A satysfakcja to tez pożytek :)
OdpowiedzUsuńSerweta/bieżnik jest śliczny. Pamiętam nici Odry, kiedyś wyhaftowałam sobie nimi pościel. Oj jak to dawno było ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję, że przemiły komentarz:) Pozdrawiam
UsuńWitaj :) Dzięki Lunie-malutkiej do Ciebie trafiłam i od razu przejrzałam bloga od początku, czym chyba podbiłam trochę licznik ;) Podziwiam Twoje serwetki, zarówno haftowane, jak i te szydełkowe :) Fajnie, że masz swój styl w hafcie i lubisz eksperymentować, zamiast trzymać się twardo schematów :) Gratuluję rocznicy blogowania i życzę kolejnych :) A w wolnej chwili zapraszam do siebie ;) http://nicikal.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWitaj:) Cieszę się, że do mnie trafiłaś dzięki mojej Szwagierce:) Mam nadzieję, że od czasu do czasu będziesz zaglądać:) Ja oczywiście od razu wskakuję na Twój blog:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne! Uwielbiam kolorowe richelieu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńA to ci niewdzięczna babcia:)! Serwetka ładniutka i pracochłonna, ale jak piszesz praca w tym Ci nie przeszkadza!!:) Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuń