Hej Dziewczyny.
Dziś po niestety dłuższej nieobecności post będzie krótki i szybki.
Ostatnio nie na wiele miałam czasu- dużo nerwów i stresów w życiu prywatnym, a później przyjechał mój mąż po dwumiesięcznej nieobecności i te 5 dni, w których był, chciałam poświęcić Jemu.
Skończyło się na tym, że teraz tęsknota jest jeszcze większa, a ja bardziej zmęczona po zarwanych nockach spędzonych na m.in. pogaduszkach:)
Nie wiele mam czasu i szczerze mówiąc ochoty na nowe prace, a zauważyłam, że nie pochwaliłam się jeszcze kompletem sześciu serwetek, które zrobiłam jakiś czas temu, ale mi gdzieś umknęły.
Miał do nich powstać jeszcze obrus, ale niestety na planach się skończyło.
Tzn obrus powstaje już jakieś prawie 7 lat, więc pewnie nigdy go nie skończę...
Te odbarwienia to niestety wina aparatu, bo fotki robione przy niezbyt dobrym świetle.
Pozdrawiam gorąco:)
Prześliczny komplet :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńCudny komplet ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiłe słowa:)
UsuńSuper serwetki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) To chyba jedyne, które są dość regularnie w użyciu
UsuńWidziałam na żywo ten komplecik i bardzo mi się spodobał. Nadal bardzo mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńKomplecik jest ładny to prawda, ale czega na Ciebie jeszcze jedna do docięcia brzegów, bo resztę docięłaś kiedyś :)
UsuńPiękny komplet, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńNigdy nie mów nigdy, ja trzymam kciuki by ten obrus powstał
OdpowiedzUsuńPrzydadzą się kciuki, bo obrus leży od 7 lat w kącie:)
Usuń