Obserwatorzy

niedziela, 15 października 2017

Biały tygrys (2) + przemyślenia

Witajcie :)

Jesienna aura sprzyja u mnie powrotom do robótek ręcznych.
Książki nadal czytam, ale kilkanaście stron przed snem- nie jest to oszałamiająca ilość tak, jak w letnie dni.
Siedzę dzisiaj w pracy i przy tak spokojnym dniu coś tam sobie dłubię igłą i zastanawiam się nad tym, co ostatnio zajmuje ciągle moje myśli. Mianowicie chciałabym bardziej rozwinąć się w moim hobby/ umiejętnościach, dzielić się tym czym kocham więcej niż tylko tu na blogu. Pracuję 15 dni w miesiącu, więc teoretycznie mam sporo czasu, aby zająć się moimi pasjami (w praktyce bywa różnie). Pojawia się jednak problem tego, że kompletnie nie mam pomysłu na siebie, nie wiem jaką drogę obrać i jak to wszystko miałoby wyglądać.
Dotychczasowe moje robótki, a przynajmniej większość z nich leży gdzieś w szufladach komody i się kurzy, kilka rzeczy rozdałam po rodzinie. Ja robię dla przyjemności- nie dla zysku, ale mam już tego wszystkiego za dużo, a ciągle dochodzą nowe rzeczy, więc chciałabym się zacząć nimi dzielić i tu pojawia się u mnie mur, no bo jak to zrobić, aby wszyscy byli zadowoleni i jakoś nic mi nie przychodzi do głowy.
No nic, pomyślę jeszcze trochę, to może wpadnę na jakiś nie do końca zły pomysł :)

A dzisiaj chciałabym pokazać kolejną odsłonę tygrysa koralikowego.
Haft idzie powoli i opornie. Jest ciężki, więc nie w każdych warunkach i nie zawsze mogę się za niego zabrać, bo mi nadgarstki wysiadają od trzymania robótki. Najlepiej haftuje mi się- tak jak dzisiaj- w pracy, gdy jest spokojnie. Wysokie biurko pozwala mi na wygodne ułożenie robótki, więc powoli, ale obrazka przybywa:) Niestety jedno mi się w nim nie podoba- srebrne koraliki się utleniły i są żółte, co nie do końca pasuje, ale cóż zrobić.

Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego :)





6 komentarzy:

  1. Nigdy nie"koralikowałam" ale domyślam się,że to jest praca dla bardzo cierpliwych:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, robótki ręczne wszystkie są dla cierpliwych, chociaż fakt z szydełkiem idzie szybciej, niż tu. Koraliki porównałabym do krzyżyków, ale dla mnie mega przyjemniejsze :)

      Usuń
  2. Oj to straszne! poważnie wściekłabym się jakby mi się tak farba albo nić przebarwiła na moim jakimś dziele.
    Mimo to mam nadzieję że skończysz ten haft chociaż domyślam się że i frustruje i jest mega ciężki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ciężki i wkurzam się, bo psuje mi ten żółty cały efekt. Jednakże go skończę, bo została jakaś 1/3. Ktoś podsunął mi pomysł, aby pomalować później lakierem srebrnym do paznokci, ale to zobaczę jak z weną u mnie będzie na takie eksperymenty.

      Usuń
  3. Justysiu, no mega praca. Piszesz, że wysiadają Ci nadgarstki, nie dziwie się, trochę to musi ważyć. A co z oczami? Nie bolą Cię od ciągłego wpatrywania się w te maleńkie punkciki?
    Może nie będzie tak źle, jak wszystkie srebrne jednakowo się utlenią? Tylko to już pewnie nie będzie biały tygrys.
    Podziwiam i pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewo oczy mnie nie bolą na szczęście, ale ja tez nigdy nie zajmuje się tym haftem cały dzień. Koraliki najbardziej utleniły się z prawej strony więc dziwnie to wygląda, ale zobaczymy jak skończę:)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:)